Witam wszystkich co zadeklarowali swoja obecność na zjeździe i nie tylko. założyłem ten temat po to, abysmy mogli sie wymienić swoimi kulturystycznymi zyciorysami. Opisujcie tu do woli od kiedy cwiczycie, jakie mieliscie i macie rekordy. Napiszcie za jednym zamahem wszsytko co wam do głowy przyjdzie, a potem moznaby jakoś dopisywać nowinki. Ja sie bede lepiej czyl na zjeździe jak będziecie mnie lepiej znali... wiec napisałem taka oto historie. Troche przydługawe ale mozna poczytać przed snem to zasniecie na pewno:
Valazque-130 - hostoria o przygodzie z silka:
Wszystko sie zaczęło w wieku 15 lat. Wtedy dorwałem do reki jakas gazetę kulturystyczna i zacząłem sie zachwycać tymi supermanami. przeczytałem cala od dechy do dechy.
postanowiłem sprobowac tez smaku silowni…Poszedlem po raz pierwszy na siekl i patrzyłem z podziwem na pakerow. ważyłem wtedy ok. 50kg przy wzroscie 175cm. Na klatę wyciskałem wtedy zawrotny ciężar 35kg!!! Nie wiem jaki mialem obwód bicepsa ale zapewne coś poniżej 27cm.
ćwiczyłem zawziecie przez kilka godzin bo to byly letnie wakacje. Pamietam, ze byłem z kumplem. jednakże co mi sie podobalo, nikt mnie za bardzo nie pouczał jak mam robić to i tamto, tzn. owszem radzili mi, coś tam poprawiali, ale pytali ile juz cwicze…Bylem przygotowany teoretycznie…
Potem mialem takie zakwasy, ze odechciało mi sie siłowni na kilka dni. Jak zakwasy zniknely, po raz kolejny poszedłem na silownie. ćwiczyłem coś kolo 2 miesiecy, chyba do końca wakacji. „Masa” mi poszła do gory, byłem oczarowany rezultatami, ale przestałem chodzić na jakieś kilka miesiecy.
wróciłem juz po urodzinach w wieku 16 lat i tym razem zostałem na dluzej. Przez ten czas uroslem kilka cm i przytyłem pare kg. Moja waga na ten czas oscylowała w granicach 60kg przy wzroscie 180cm. byłem juz niezły „paker”. Rekord w wyciskaniu na tamten okres to było 45kg. Na silownie chodziłem regularnie przez około 4 miesiace. Nie pamiętam ile mi skoczyła waga ani obwody, ale pamietam, ze dołożyłem ponad 5 kg do sztangi i przekroczyłem magiczna liczbę 50kg. oczywiście jak na tamte czasy, to było dla mnie nie lada osiagniecie, bo mimo, ze wiedziałem co to dieta to jednak nic takiego nie znajdowało sie w moim planie dnia. Zamiast diety, grałem dużo w pilke nozna, koszykowke, siatkówkę i biegałem po 10km dziennie dodatkowo (ale ja wtedy mialem kondycje). także byłem dumny z tych 50kg na klatke.
Kiedy lato minelo, minął tez mój zapal do silowni. Mialem dluga przerwe do następnego lata, ale wtedy wciąż czytałem prasę kulturystyczna i ksiazki o tym sporcie. edukowałem sie w tym kierunku, chciałem jak najwiecej wiedziec, by w nastepne lato wiedzieć co i jak robic.
Mialem prawie 17 lat gdy kolejne lato sie zaczelo, mialem za sobą juz kilkadziesiąt przeczytanych gazet i pare ksiazek. Znowu wyladowalem na silowni. Tym razem na 3 miesiace. dołożyłem 15kg na sztangę i wyciskałem juz ponad 60kg. Po wakacjach znowu mi przeszlo. Kolejna zimę przesiedziałem pierdząc w stolek, a właściwie nie tak do końca bo biegałem w sztafecie szkolnej oraz w indywidualnych biegach, byłem dobry zarówno na krótkie jak i na dlugie dystanse. Niestety nigdy nie byłem w pierwszej trojce na zadnych oficjalnych zawodach. mój rekord to było 4 miejsce w biegu na 15km, dyplom przeszedł mi kolo nosa. Wtedy postanowilem, ze to juz mój ostatni start w zawodach biegowych.
zimę przesiedziałem przy komputerze. zmarnowałem czas. Nie ćwiczyłem niczego, ale wciąż moim hobby było czytanie prasy kulturystycznej.
Kiedy mialem prawie 18lat postanowiłem twardo, ze tym razem nie skończę tej przygody z odejsciem lata. Slowa dotrzymalem. Na starcie jako 18latek mialem 181cm, 67kg wagi, 31cm w bicepsie i wyciskałem 70kg. trenowałem 4-5 razy w tygodniu, dużo jadlem, ale to nie byla zadna dieta, po prostu starałem sie jeść dużo jajek, twarogu, ryżu i makaronu. Na silownie chodziłem regularnie przez 1,5 roku okolo. Mialem troche sprzętu w domu, ćwiczyłem raz na siłowni a raz w domu, mialem lawke, sztangielki i sztangę z obciazeniem max 85kg. ćwiczyłem zawziecie, waga szla do przodu. dobiłem do 76kg po tych półtorej roku, obwód bicepsa doszedł mi do 39cm. marzyłem wtedy, zeby dojsc do 40cm w lapie i 80kg. dużo sie wtedy nauczylem, poznałem wielu fajnych ludzi na siłowni ale najważniejsze było to, ze nauczyłem sie słuchać głosu swojego organizmu. Przez ten caly czas opierałem sie na planach jakie sam sobie opracowywalem, tzn. owszem opierałem je o jakieś tam wzorce, ale dostosowywałem je do wlasnych potrzeb, sprzętu jaki był na silowni, wlasnych predyspozycji i upodoban. Nigdy nie ćwiczyłem wg planu np. Arnolda czy innego pakera. każdy miesiąc to był mój własny plan i moje wlasne cele. Nigdy na siłowni nie wdawałem sie w zbędne pogaduszki, wiedzialem, ze przychodzę tam ćwiczyć a nie gadac. dziś zaluje tylko dwóch rzeczy: po pierwsze tego, ze po tym okresie znowu rzuciłem silownie, a po drugie: tego, ze nie trzymałem wtedy diety. zsiadałem w tym okresie 2 cykle (w sumie 250g) krety i efekty nawet byly, jednak wiem, ze gdybym wtedy dietę trzymał jak należy to dziś byłbym o wiele wiekszy. Owszem jadlem duzo, ale popelnialem dużo bledow, przede wszystkim ze względu na fakt, ze byłem naciskany z gory przez babcie, ktora uwazala, ze nie wolno jeść tyle bialka i mi to ograniczala. cóż było minelo. Szkoda tylko, ze stracilem wtedy prace, bo jak nie mialem kasy na karnet to ciezko mi sie było zdecydować na trening tylko w domu, bo mialem maly zasob sprzętu i obciążeń mi brakowalo. Na klatke robiłem serie po 15 powtórzeń bez problemu z 85kg byłem dużo silniejszy niz teraz, chociaż pisząc te slowa, byc moze dalbym rade zrobić taka serie, ale nie sprawdzalem. Potem zacząłem studia i ciezko było mi znaleźć czas i motywacje do treningu. Znowu spadlem, cofnąłem sie w rozwoju muskulatury, a wyglądałem juz całkiem calkiem. Ta przerwa trwala ok. 2 lat.
Teraz w wieku 22 lat znowu trenuje. Znowu zaczynam od poczatku, ale nie jest zle bo bardzo szybko odrobiłem straty, a obecnie jestem juz na poziomie, na jakim nigdy nie bylem, no moze wczesniej mialem ciut wiecej sily, ale wtedy ćwiczyłem 1,5 roku non stop a teraz dopiero 4 miesiąc mija.
startowałem z waga 76kg, obwodem ramienia 37cm. Takie byly moje wymiary 4 miesiące temu. Reszty przyznam sie, ze nie mierzylem. Biceps mi skoczył w miesiąc o 2 cm, waga o 4 kg. Wyciskanie o jakieś 7kg. Przez ten czas trzymałem nienaganna diete. Posilki regularnie, trening 4 razy w tygodniu.
postanowiłem kupić kreatynę i pare innych odzywek. Kuracja miala sie tak. Kreatyna mono, BCAA, sojovit, procas, WPI, system protein 65, system protein 8 i tauryna – wszystko z Olimpu. oczywiście kupowałem wszystko sukcesywnie, ale był okres 2 tygodni ze brałem wszystko za wyjątkiem 80tki. ogólnie niezły zestaw suplementów byl, troche mnie kosztowało to, ale nie zaluje, bo niezle na tym wyszedlem. Biceps doszedł do 41,5cm, klata do 99cm, wyciskałem 80kg w serii na 1 powtorzen.
Obecnie kończę cykl HST, na który składał sie tez cykl z Creatine Mega Caps, Tauryny, Aminoa Anatol 55 i L-karnityny. Po 4 tygodniach treningu HST, suplementacji i diety opartej o tunczyk, twarog, ryz i makaron, biceps przekroczył wyraźnie 42cm, wyraźnej poprawie tez uległ wyglad klatki, ktora byla do tej pory moim mankamentem i najslabsza strona. Z wyników jestem mocno zadowolony. O wszystkim wybrańcy mogą sie przekonać na wlasne oczy w odpowiednich miejscach na forum, gdyż zgodnie z obietnica zamieściłem fotki przed HST i zamieszczę tez po HST.
ogólnie chce, byc osoba w pelni jawna. Nie mam nic do ukrycia, nie wstydzę sie moich wad, slabiej rozwinietych czesci ciała ani niczego innego. Jestem dumny z tego co juz osiągnąłem i zaklinam sie, ze tym razem nie przestane cwiczyc!!! Moim celem jest osiagniecie 43cm do końca roku w bicepsie i ogolna poprawa wygladu. Do wagi na razie nie przywiazuje dużej wagi, bo mam kilkanaście kg zbędnego tluszczu, którego to zacznę sie pozbywać na wiosne.
Dlaczego pisze to wszystko?? Otoz wszystko robie po to, byscie mogli poznać moja historie nieco lepiej, po to, ze gdy sie spotkamy w Poznaniu na zjeździe to, zebysmy sie juz w pewnym stopniu znali. zachęcam tez wszystkich użytkowników forum do napisania takich historii o sobie i swojej przygodzie z kulturystyka. Uwazam, ze takie kilka zdan od siebie zbliży nas nieco do siebie i sprawi, ze na zjeździe będziemy wiedzieli o sobie juz co nie co.
Jak ktoś uzna, ze zaśmiecam forum tym postem to niech go po prostu skasuje.